wstep

Od 13. roku życia codziennie ćwiczę. Zaczynałam od prostych ćwiczeń w pokoju na dywanie i chodzenia po schodach z i na 9 piętro. Następnie biegałam, pływałam, jeździłam na rowerze, na nartach, na snowboardzie, pływałam na windsurfingu, grałam w tenisa. Po czterdziestce zaczęłam regularnie ćwiczyć w klubie fitness. Przetestowałam na sobie wszystkie diety, posty też. Doświadczając na sobie zrozumiałam, że każdy z nas jest inny – to co dla mnie jest skuteczne i dobre w danym momencie życia, innym może nie służyć. Fitness nadaje sens mojemu życiu i generuje poczucie szczęścia bez zewnętrznych powodów. Chcę dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem po to, aby zainspirować innych do bycia fit.

piątek, 1 sierpnia 2025

Wszystko jest po coś

Tak kiedyś powiedział mój znajomy. Potem długo to rozważałam i do teraz zostało ze mną przekonanie, że tak jest.

Nawet cierpienie jest po coś. Cierpienie fizyczne podobno postrzegane jest przez ludzi jako mniej dokuczliwe od duchowego. Jak ciało boli, to można je znieczulić dostępnymi substancjami chemicznymi. Ale jak Ci źle na duszy, to masz wrażenie braku wyjścia z sytuacji, braku możliwości ucieczki dokądkolwiek. Być może nawet czujesz się jak w matni.

Radość i przyjemność też jest po coś. Zdaje się, że większości z nas przydarza się tak rzadko, jak cierpienie.

Natomiast najczęściej doświadczamy znudzenia, powszedniości, bylejakości, ale żeby to zauważyć, to trzeba się zatrzymać, następnie poczuć, przemyśleć, zapytać siebie.

Tak jak urlop, jest po to, żeby wypocząć, to śmierć jest po to, żeby coś skończyć i coś nowego zacząć. Ósemki (zęby mądrości) też są po coś, ale jeszcze człowiek nie dowiedział się po co, dlatego chętnie je wyrywa. Podobnie było kiedyś z migdałkami, które masowo wycinano dzieciom, bo człowiek myślał, że są niepotrzebne.

A przyjemność jest po to, żeby dowiedzieć się, jak może być nam wspaniale w czasie bez cierpienia. A cierpienie jest po to, żeby docenić przyjemność, jak już nam się przydarzy.

Ciało boli, bo daje nam sygnał, żeby zacząć coś robić inaczej niż dotychczas, albo żeby przestać coś robić. Niestety człowiek współczesny stracił instynkt i nie rozumie tych sygnałów. Człowiek szczyci się postępem cywilizacyjnym, ale paradoksalnie staje się coraz głupszy, bo nie potrafi pomóc samemu sobie. Oczekuje, że maszyny, które stworzył, załatwią za niego problem. Niestety płonne to nadzieje.

Logika ludzkiego myślenia też jest błędna. Człowiek sądzi, że na przyjemność trzeba sobie zasłużyć i na cierpienie też można sobie zasłużyć. Ale te każdemu mogą się przydarzyć bez względu na dokonane zasługi lub ich brak. Natura nie zna rankingów. Życie to nie olimpiada, jednakże człowiek ciągle odlicza od pierwszego do ostatniego i ubiera w te ramy wszystko i każdego.

W momentach refleksji możesz dowiedzieć się czegoś o sobie i odkryć po co Ci jest w życiu to, co Ci się przydarza. Tak jest z chorobą, stratą, żałobą, radością, przyjemnością, bólem, niewygodą, lękami itd. To wszystko jest po coś. Przemyśl. Być może odkryjesz nowy wspaniały świat. Podobno można pięknie żyć.