Słuchałam podcastu, w którym 35-letni prowadzący przyznał, że odkąd zaczął ćwiczyć, to życie mu się uporządkowało. Stwierdził, że treningi wykształcają w człowieku dyscyplinę, obowiązkowość, porządkują rytm dnia, wprowadzają rutynę, która ułatwia ogarnięcie życia.
Wydaje mi się, że ja chyba też takiej zmiany doznałam, ale
nie pamiętam jak to dokładnie było, bo miałam 13 lat, jak zaczęłam regularnie
ćwiczyć. Jedno co pamiętam, że wtedy, czyli 30 lat temu zaczęłam się lepiej
uczyć w podstawówce, gdyż codzienna gimnastyka naprowadziła mnie na tory
uporządkowanego życia.
Wysiłek fizyczny umila świat. U większości ludzi wydziela się hormon szczęśliwości, dopamina, szczególnie podczas ćwiczeń aerobowych. U mnie odpala się radość bez powodu w pierwszych 10 minutach rozgrzewki.
Dalsza część treningu robi się praktycznie sama, a mi jest żal potem opuszczać fitness klub. Dobry nastrój trwa jeszcze ze 2-3 h i mija także bez powodu. Ale podobno u niektórych dopamina nie wzrasta podczas ćwiczeń – ci umilają sobie trening zapewne w inny sposób.Jeśli jesteś początkującym amatorem ćwiczeń fizycznych, to
nie wyznaczaj sobie celu. Osiągnięcie celu doprowadzi z dużym
prawdopodobieństwie do zatracenia tego co osiągnąłeś/osiągnęłaś. Taka jest
natura ludzka, że jak cel osiągnie, to spocznie na laurach. Są tacy zawodnicy,
co osiągając jeden cel, wyznacza sobie kolejny, ale dotyczy to tylko
zadaniowców. Dlatego też jeśli chcesz utrzymać wypracowaną w strugach potu
sylwetkę, to nie wyznaczaj celu, lecz kształtuj nowych proces, nowe nawyki,
nowy tryb dnia. Tym sposobem nie będziesz zmierzać do czegoś, tylko obierzesz
nową drogę życia, z której nie zbaczaj. Ta rada jest wielce niepopularna w
dzisiejszych czasach, gdzie na każdym rogu cele Ci wyznaczają, albo Cię o nie
pytają, a potem z nich rozliczają. Jak się nad tym zastanowić, to okaże się, że
rozpisywanie celi jest bezcelowe.
Na samym początku na pewno będzie potrzebna Ci motywacja,
żeby pierwszy raz ruszyć z kanapy, a potem determinacja będzie niezbędna, żeby
z tej kanapy cyklicznie wstawać. Być może zachętą do ruszania się będzie
towarzystwo – niektórzy kupują czas trenera i płacą mu z góry za kilka lekcji,
co zmusza ich żeby w umówionym terminie stawić się na trening. Niektórzy
wybiorą tańszą opcję, czyli uczęszczanie na zajęcia grupowe, gdzie bardzo łatwo
zawrzeć nowe znajomości i umawiać się na kolejne zajęcia.
Kamieniem milowym treningów są szybkie i zauważalne efekty.
Każdy chce szybko pozbyć się tłuszczyku, albo wykształcić piękne kształty
ciała. Można temu procesowi trochę dopomóc, można trochę oszukać naturę,
poprzez ściąganie wody z organizmu. Czyli po ciężkim treningu unikasz jedzenia
zatrzymującego wodę (węglowodany, alkohol, nabiał) i pijesz ziółka ściągające
nadmiary, np. herbatkę pokrzywową. Można też odbyć sesję w saunie, a nawet
pójść na masaż limfatyczny. Zmiana kształtów ciała będzie zauważalna w ciągu
2-3 dni od intensywnego treningu. Ale nie rób tego stale. Zrób tak raz, na
zachętę, żeby zobaczyć że boskie ciało jest w zasięgu Twoich możliwości.
Regularne ćwiczenia fizyczne mogą zmienić Twoje nastawienie
do życia. Być może zachce Ci się chcieć, wzniecą się w Tobie nowe ambicje,
dostrzeżesz nowe horyzonty, poczujesz, że świat jest w Twoim zasięgu i możesz
prawie wszystko zrobić ze swoim życiem. Ciężkie treningi zmieniają spojrzenie
na świat, np. po tabacie, albo zajęciach kross-fit okaże się, że to co Cię
dotychczas przerażało, np. mówienie w języku obcym, nagle przychodzi samo i bez
stresu. Pomyślisz: jeśli przeżyłem/am dzisiejszy trening, to jutrzejsza rozmowa
kwalifikacyjna o pracę będzie przysłowiową bułką z masłem.
Powtarzalne ćwiczenia aerobowe mogą wprowadzić Cię w tryb
medytacji. Niektórzy odkrywają to przez przypadek, niektórzy po to biegają.
Medytacja ruchowa skutecznie oczyszcza umysł, a nowe pomysły przychodzą nie
wiadomo skąd.