wstep

Od 13. roku życia codziennie ćwiczę. Zaczynałam od prostych ćwiczeń w pokoju na dywanie i chodzenia po schodach z i na 9 piętro. Następnie biegałam, pływałam, jeździłam na rowerze, na nartach, na snowboardzie, pływałam na windsurfingu, grałam w tenisa. Po czterdziestce zaczęłam regularnie ćwiczyć w klubie fitness. Przetestowałam na sobie wszystkie diety, posty też. Doświadczając na sobie zrozumiałam, że każdy z nas jest inny – to co dla mnie jest skuteczne i dobre w danym momencie życia, innym może nie służyć. Fitness nadaje sens mojemu życiu i generuje poczucie szczęścia bez zewnętrznych powodów. Chcę dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem po to, aby zainspirować innych do bycia fit.

poniedziałek, 18 sierpnia 2025

Moja recenzja książki pt. „Factfulness. Dlaczego świat jest lepszy, niż myślimy, czyli jak stereotypy zastąpić realną wiedzą” Hans Rosling

Książka ma bardzo dobre recenzje w internecie. Mnie nie powaliła na kolana, ale może to dlatego, że wcześniej przeczytałam pozycję o podobnej tematyce Stevena Pinkera pt. „Nowe oświecenie. Argumenty za rozumem, nauką, humanizmem i postępem” – tę uważam za bardziej przekonywującą. Natomiast Factfulness zdaje się być koleją książką mającą na celu szokowanie, być może szukającą sensacji, poklasku, na pewno zbytu.

Autor twierdzi, że „jednym z naszych instynktów jest dzielenie rzeczy na przeciwstawne grupy, np. bogaci i biedni, kraje wysoko rozwinięte i rozwijające się, kraje Zachodu i Wschodu. Przez to obraz świata u większości z nas jest całkowicie nieaktualny. Jednakże opowieści o przeciwieństwach są wciągające, prowokujące i kuszące, ale rzadko kiedy pomagają w zrozumieniu świata. Fakt, że skrajności istnieją, niewiele nam mówi, gdyż większość zwykle można odnaleźć pośrodku i to ona daje obraz rzeczywistości.”

Według Hansa „celem wyższych dochodów nie jest gromadzenie większej sterty pieniędzy. A celem dłuższego życia nie jest dodatkowy czas. Najważniejszym celem jest swoboda robienia tego, na co mamy ochotę.” Powstaje pytanie, czy mam poczucie, że robię co chcę, czy jednak mam poczucie bycia ograniczaną czymś/przez kogoś? Idąc tym tropem zdaje się, że obraz świata i kierunków trendów, nie są budowane przez dane/informacje, ale przez nasze postrzeganie, odczucia i emocje. Autor odwołuje się do instynktu pesymizmu, który „jest napędzany przez selektywne przekazywane przez dziennikarzy negatywne informacje. W mediach nie doświadczysz pozytywów (np. liczba przypadków malarii maleje; sprawdziła się prognoza pięknej słonecznej pogody). Za to obserwujesz masę emocji i to negatywnych, który mogą przyćmić fakty. Przerażające rzeczy przyciągają naszą uwagę, ale niekoniecznie muszą nieść dla nas niebezpieczeństwo. Nasze wrodzone lęki przeciwko przemocy, niewoli, skażeniu sprawiają, że nieustannie przeceniamy te zagrożenia.”

Autor próbuje na liczbach, faktach, statystykach, przytoczonych danych z badań przekonać czytelnika, że na świecie dzieje się coraz lepiej. Moim zdaniem niektóre dane są źle zinterpretowane przez niego i mam tu na myśli zanieczyszczenie jedzenia chemikaliami. Hans twierdzi, że ilości chemikaliów zawarte w pożywieniu nie są dawką trującą dla człowieka, bo żeby poważne zachorować, albo umrzeć, to musiałby tej chemii zjeść odpowiednio więcej. Tylko, że autor już nie dopowiada, że skonsumowanie tej ilości chemii miałoby nastąpić w jednej dawce, czego oczywiście nikt o zdrowych zmysłach nie uczyni. Szkoda, że autor nie przedstawia wpływu na zdrowie człowieka długoletniego konsumowania zanieczyszczonych pokarmów – ale to nikogo (już?) nie szokuje, bo każdy to wie.

Hans przestrzega przed emocjonowaniem się dużymi liczbami, jeśli nie zamierza porównać się ich z innymi i podaje przykład, że „w 2016 roku zmarło na świecie 4,2 miliona dzieci w pierwszym roku życia, podczas gdy w 1950 roku było tych zgonów 14,4 miliona.” Moim zdaniem to tylko statystyka, natomiast ogromny ból dla milionów opiekunów tych zmarłych.

Operowanie tylko liczbami nie daje obrazu sytuacji, natomiast przyzwyczajono nas, że statystyki są najważniejsze. Właśnie w takich momentach warto uruchamiać krytyczne myślenie, do którego sam autor zachęca. Czytając jego książkę krytycznie ją oceniłam. Mimo to zachęcam do przeczytania – być może zasilisz rzesze zachwyconych tym tekstem.