Czy zauważasz, że oryginalne, niebanalne i zarazem nie łatwe do osiągnięcia cele, stawiane sobie wyzwania, zadania są nieprzychylnie oceniane przez innych? Nie chodzi mi tutaj o nowy tatuaż, albo skok ze spadochronem.
Wyrażane odmienne, kontrowersyjne, przełomowe stwierdzenia,
opinie spotykają się z oburzeniem innych. Krytyczne myślenie, podważanie zdania
autorytetów i zadawanie im pytań, niezgoda na postępowanie według utartych
schematów, stereotypów budzi niepokój w otoczeniu.
Czy ośmieliłeś/aś się pięknie i radośnie żyć? Jeśli tak, to czy spotkałeś/aś się z krytyką innych? Być może także z próbą wmówienia Ci, że źle robisz, że nie wypada, że szkodzisz otoczeniu, że tak nie wolno.
Ludzie śpiący nie lubią obudzonych mentalnie i będą tych
ostatnich zwalczać po to, żeby sobie udowodnić, że swojego życia wcale nie
zmarnowali na znoju, smucie i działaniu pod dyktando innych.
Pięknych wnętrzem ludzi, niezależnych, wolnych nie lubią ci
zniewoleni. Zadziwiające jest to, że gro osób chce być zarządzane przez innych,
chce działać pod dyktando innych, obawia się swobody działania i decydowania,
bo to oznacza wzięcie odpowiedzialności za swoje czyny. Ludzie wolą
bezpieczeństwo od swobody, a decyzje to chcą podejmować co najwyżej wybierając
rodzaj piwa w hipermarkecie.
Powiedz innym, że uwielbiasz swoje życie i że cieszysz się z
tego co masz. Powiedz innym, że kochasz siebie, że uwielbiasz swój dom, że
podziwiasz samego/samą siebie, a będą Cię przekonywać, że jesteś w błędzie i że
kara za grzech pychy niedługo Cię spotka. Obawiasz się tego?
Korporacje chcą, żebyś był nieszczęśliwy, bo wtedy kupujesz
więcej.
Lekarze nie chcą, żebyś był zdrowy, bo wtedy na Tobie nie
zarobią.
Rządy nie chcą, żebyś myślał niezależne, bo będzie trudno
Tobą sterować.
A Ty czy masz odwagę chodzić swoimi drogami, bez względu na
sugestie otoczenia? Czy masz odwagę wyrażać swoje zdanie bez obaw bycia
potępionym, shejtowanym? A może wolisz dla świętego spokoju przemilczeć, będąc
przekonanym/ą, że to, co masz w głowie pozostanie Twoje i niezmienne?