Masz w sobie radość z życia. Chce Ci się chcieć, np. rano wstać, odkurzyć, pobiegać, poczytać, potańczyć, wyjść z domu, a potem wrócić, ugotować i pozmywać. Cieszysz się drobiazgami, codziennością, prostotą życia, powtarzalnością, masz swoje rytuały, nawyki.
Masz bogate życie wewnętrzne mając mało dookoła. Radość daje
Ci pokonywanie swoich ograniczeń, odkrywanie siebie na nowo, dostrzeganie
niuansów życia. Cieszysz się różnorodnością, lubisz zmiany, oczekujesz
najlepszego.
Czujesz się niezależny/a od niczego i nikogo. Lubisz być sam ze sobą, nie obawiasz się samotności. Stoisz obok tłumu, a nie w tłumie.
Inspirujesz innych. Widzisz, że podążają za Tobą, że Cię
naśladują, że powtarzają to, co Ty mówisz. Twoje zdanie przyjmują jako swoje.
Zadziwiasz ich, zaskakujesz i są Ciebie ciekawi. Być może czasami musisz
odganiać ich od siebie, żeby pobyć samemu, a może odciąć się od negatywności
innych.
Być może masz całkiem odwrotnie. Jesteś uzależniony/a od
alkoholu, śmieciowego jedzenia, narkotyków, kupowania, kolekcjonowania,
towarzystwa, nikotyny.
Czujesz imperatyw robienia czegoś czego nie chcesz, np.
posiadania dzieci, życia zgodnie z utartymi schematami społecznymi, zamiast
według własnego pomysłu, albo potrzeb.
Jesteś uzależniony od obecności, pochwał otoczenia, łakniesz
uwagi innych. Łasisz się do innych, niemo błagając o cień zachwytu, bo za grosz
nie masz go nad sobą samym/samą.
Godzisz się na robienie rzeczy, których nie chcesz, ale
robisz to aby zyskać czyjąś przychylność, uwagę. Chcesz być podziwiany, więc
robisz czasami coś głupiego, nawet krzywdząc siebie. Inni śmieją się z Ciebie,
a Ty się cieszysz, bo tak łakniesz czyjejś reakcji.
Pomiędzy inspiracją i depresją jest spektrum różnorodności,
zmienności. Masz wzloty i upadki, które można zobrazować sinusoidą. Niektórzy
lubią silne emocje, nieważne czy pozytywne, czy negatywne. I to wszystko jest w
porządku, jeśli na koniec dnia mówisz sobie, że lubisz to swoje życie. I
oczekujesz kolejnego poranka.