wstep

Od 13. roku życia codziennie ćwiczę. Zaczynałam od prostych ćwiczeń w pokoju na dywanie i chodzenia po schodach z i na 9 piętro. Następnie biegałam, pływałam, jeździłam na rowerze, na nartach, na snowboardzie, pływałam na windsurfingu, grałam w tenisa. Po czterdziestce zaczęłam regularnie ćwiczyć w klubie fitness. Przetestowałam na sobie wszystkie diety, posty też. Doświadczając na sobie zrozumiałam, że każdy z nas jest inny – to co dla mnie jest skuteczne i dobre w danym momencie życia, innym może nie służyć. Fitness nadaje sens mojemu życiu i generuje poczucie szczęścia bez zewnętrznych powodów. Chcę dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem po to, aby zainspirować innych do bycia fit.

piątek, 23 maja 2025

Przyjemność jako wyrzut sumienia

Czy czujesz wewnętrzny przymus robienia rzeczy, których nie lubisz i są trudne? Czy uważasz, że życie ma wartość wtedy, jak jest znojem i nie daje przyjemności? Czy uważasz, że jakby było miło, to byś marnowała czas, życie i nie rozwijałabyś się?

A czy pozwalasz sobie na przyjemności? Jeśli tak, to co jest dla Ciebie przyjemnością: jedzenie, seks, oglądanie tv, przeglądanie internetu, fitness, spanie, alkoholizowanie się, palenie papierosów, wędzenie na kiju kiełbasek nad ogniskiem? Czasami czy często pozwalasz sobie na przyjemności?

Mówią, że trzeba być wydajnym, efektywnym, użytecznym, ciągle rozwijać się, iść do przodu, iść po swoje, nie marnować czasu ani pieniędzy, rozwijać się, dbać o siebie i o innych, ruszać się, mieć pozytywne nastawienie do otoczenia itp.

Realizowanie tego typu zaleceń niekoniecznie może być tym, co nas uszczęśliwia, ale być może daje poczucie spełnienia, sprawczości, dobrze wykonanego zadania. Nawet te zarobione pieniądze przestają cieszyć, gdy wcale ich nie potrzebujemy. Jedynie czego potrzebujemy to ciągłego dążenia do celu, osiągania sukcesów, poczucia, że kolejny dzień dobrze przeżyliśmy.

Mało mówią o spędzaniu życia w przyjemności, a jeśli już, to tylko od czasu do czasu. Przyjemność przedstawiana jest jako szczególne i rzadkie momenty. Być może staje się guilty pleasure. Natomiast bycie użytecznym, pracowitym, goniącym za sukcesem ma być codziennością, chlebem powszednim, regułą, a najlepiej nawykiem.

Dlaczego przyjemność ma być rzadka, a znój ma wypełniać nasze życie? Czy takie postrzeganie życia wywodzi się z religii? A może religia uznała to postrzeganie za właściwe i do tego dorobiła dogmaty? Zdaje się, że człowiek ma od małego zakodowane w głowie, że przyjemność powinna być wyjątkiem, co byśmy się zanadto nie rozleniwili. Ale skąd przekonanie, że przyjemności rozleniwiają?

A może przyjemności właśnie napędzają do efektywnego działania? A może powinnyśmy doświadczać częściej przyjemności? Czy czujesz, że masz za mało przyjemności w swoim życiu? Czy planujesz zacząć rozpieszczać siebie?

Lansowany work-life balance może zachęcać do przyjemności, co zależy od indywidualnego zrozumienia tego pojęcia. Ktoś może czuć się zachęcony do częstszego spędzania czasu na pozazawodowe przyjemne aktywności, pasje, hobby lub wręcz przeciwnie – na codzienną okołodomową krzątaninę.

Pozwól sobie na więcej przyjemności i zobacz co się stanie. Być może odkryjesz inną jakość życia i będziesz pożądać więcej. A być może przestraszysz się i szybko wrócisz na stare tory. Taka zmiana może być ciekawym doświadczeniem, które pozwoli Ci dowiedzieć się czegoś o sobie.