Książka jest o panowaniu nad swoim umysłem. Naucza intencjonalnego myślenia, przekonuje, że w życiu wszystko jest możliwe, jeśli bardzo tego się chce i podejmuje się wysiłek, żeby to osiągnąć.
Często powtarzane jest w książce, że to, co autor osiągnął nie przyszło mu łatwo, wymagało od niego zaangażowania czasu, uwagi, przezwyciężenia swoich słabości. To nie jest książka o magii, która się sama dzieje i coś daje człowiekowi ot tak.Autor książki jest lekarzem, który jest przekonany o tym, że
drugi człowiek tu i teraz jest najważniejszy. Że nie jest przedmiotem, tylko
podmiotem. Że nie jest kolejnym klientem szpitala, lecz osobowością
potrzebującą wsparcia, ciepła w czasie swojej choroby. Tak, jak autor
przedstawia swoje podejście do pacjentów, aż ciśnie się na usta pytanie: gdzie
są tacy lekarze, bo chyba nie w polskich ośrodkach medycznych?
Autor przeżył moment zwrotny, kiedy stracił swój milionowy
majątek. Stwierdził, że wtedy poczuł radosne ożywienie. To, co wydaje się, że
chcesz mieć, nie zawsze jest dla ciebie najlepsze.
W książce opisane jest abecadło serca: W jak współczucie, G
jak godność, Z jak zrównoważenie, W jak wielkoduszność, W jak wdzięczność, P
jak pokora, I jak integralność, S jak sprawiedliwość, D jak dobro, M jak
miłość. Każde z tych pojęć autor rozwija.
Książka nie ma charakteru moralizującego, pouczającego. Jest
zachętą, przedstawiającą czyjś punkt widzenia w nienachalny sposób. Wiedza, czy
emocje, które zauważysz po przeczytaniu książki będą twoje, bo ta książka w
każdym obudzi coś innego. Każdy odczyta ją na swój sposób, bo z każdym będzie
rezonowała inaczej.
Wspaniale, w nieoczywisty i zaskakujący sposób napisany
tekst, który porusza zdawałoby się wyświechtaną i już dawno przerobioną
tematykę. A jednak cię zaskoczy.