wstep

Od 13. roku życia codziennie ćwiczę. Zaczynałam od prostych ćwiczeń w pokoju na dywanie i chodzenia po schodach z i na 9 piętro. Następnie biegałam, pływałam, jeździłam na rowerze, na nartach, na snowboardzie, pływałam na windsurfingu, grałam w tenisa. Po czterdziestce zaczęłam regularnie ćwiczyć w klubie fitness. Przetestowałam na sobie wszystkie diety, posty też. Doświadczając na sobie zrozumiałam, że każdy z nas jest inny – to co dla mnie jest skuteczne i dobre w danym momencie życia, innym może nie służyć. Fitness nadaje sens mojemu życiu i generuje poczucie szczęścia bez zewnętrznych powodów. Chcę dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem po to, aby zainspirować innych do bycia fit.

poniedziałek, 5 maja 2025

Moja recenzja książki pt. „Terapia sensem. Znajdź odpowiedzi na najważniejsze pytania” Roman Solecki, Moniak Rusin

Książka w formie wywiadu nawiązuje do logoterapii Victora Frankla. Przeczytałam w jeden wieczór, bo treść nie była dla mnie odkrywcza, porywająca, inspirująca. Mam wrażenie, że ktoś próbuje głosić słowo Frankla, ale czyni to nieudolnie. Ten wywiad nie zgłębia tematu, lecz traktuje go po łebkach. Czuję niedosyt, a miejscami polemizowałabym z treścią tej pozycji.

Terapia sensem jak najbardziej ma sens. Człowiek bez poczucia sensu swojego istnienia nie żyje, lecz wegetuje. Współczuję takim osobą i zachodzę w głowę dlaczego tak mają.

We wstępie książki autor stwierdza, że coraz więcej ludzi zapada na depresję, co niby wynika z tego, że żyjemy w coraz mniej stabilnym postpandemicznym świecie, przejętym wojną na Ukrainie, na Bliskim Wschodzie, zagrożonym światowym konfliktem zbrojnym, w świecie, w którym przyszłość staje się coraz mniej pewna. Upadek wielkich narracji opisujących ludzkie relacje i życie, czyli religii, tradycji i kultury prowadzi do szerokiego pluralizmu, relatywizmu wartości i prawdy, subiektywistycznej koncepcji rzeczywistości oraz chaosu, który sprawia, że coraz trudniej odnaleźć swoje miejsce na ziemi, a logika i sens stają się towarem deficytowym. Ultraszybki rozwój technologii cyfrowych, sztucznej inteligencji i mediów społecznościowych nie współgra z coraz mniejszą dojrzałością emocjonalną, zaburzeniami zdrowia, izolacją społeczną, wzrastającą liczbą rozbitych rodzin oraz postępującym wypaleniem zawodowym.

I właśnie polemizuję z powyższym stwierdzeniem autora. Moim zdaniem to, co napisał nie jest przyczyną braku poczucia sensu u współczesnych ludzi. Przecież kiedyś też były konflikty zbrojne, I i II wojna światowa, potem nastały czasy niepokoju, braku zaufania, w krajach wschodnich Europy ruchy komunistyczne, socjalizm, kryzysy finansowe itd. Wielkie narracje już dawno zaczęły upadać, a ich miejsce zastępowały nowe. Relatywizm wartości także istniał i półprawdy, subiektywne koncepcje, wszelkie odłamy kulturowe, mniejszości, enklawy społeczne też. Rozwój cyfryzacji jest nowością, ale de facto jest kontynuacją rozwoju industrializacji, techniki, automatyzacji, mechanizacji, których początek sięga setek lat wstecz. Skoro powyższe zjawiska od dawna zachodzą w społeczeństwie, to nie mogą być przyczyną nagłego wysypu poczucia braku sensu życia.

Stawiam tezę, że przyczyną braku sensu jest nadmiar wolnego czasu. Dziś ludzie mają za dużo czasu, twierdząc paradoksalnie, że na nic czasu nie mają. Wystarczy spytać ich co robią w czasie, kiedy nie mają czasu. Okazuje się, że ten czas spędzają na przeglądaniu internetu, czatowaniu, rozmawianiu, mailowaniu o niczym istotnym. Po całym dniu bycia zajętym nieproduktywnymi zajęciami człowiek może poczuć bezsens tego istnienia, ale robi to na własne życzenie. Brak sensu życia generuje także dostatek, nadmiar, kultura konsumpcjonizmu, imperatyw maksymalizacji posiadanych dóbr, finansów, aktywów w przeróżnej postaci. Głoszenie przez mainstream kultu materializmu, ciągłego mierzenia wartości człowieka, kwantyfikowania zdolności umysłowych, rankingowania wszystkiego i wszystkich, przekonywania o konieczności ciągłego doskonalenia, aby nie cofać się. Śmiem twierdzić, że taki przekaz skutecznie czyni z człowieka sztuczną inteligencję, czyli umysł pozbawiony emocji, duchowości, czucia. Zdaje się, że pustka emocjonalna, zwątpienie egzystencjalne, są wprost proporcjonalne do otaczających nas dóbr – czym więcej gromadzisz przedmiotów, czym więcej pożądasz mieć, tym większa nuda, wyjałowienie mentalne, zblazowanie, otępienie i poczucie bezsensu życia.