Książka z 1962 roku. Jaka szkoda, że dziś już nikt nie pisze książek w taki sposób – prostolinijnie wyrażając precyzyjnie myśli, bez zbędnych udziwnień, ozdobników, naleciałości obcojęzycznych, naukowych definicji, specjalistycznego słownictwa, bez konfabulowania, bez owijania w bawełnę, bez generowania zbędnej treści tylko po to, żeby zarobić więcej.
Autor zaczyna książkę od: „Uciekamy od nudy. Szukamy wrażeń. Wrażeń ładnych, wrażeń silnych, wrażeń nowych, albo po prostu jakichkolwiek wrażeń zdolnych zapełnić nieznośną pustkę, gdy nic się nie dzieje, gdy panuje milczenie i spokój. Tak nas urobił charakter współczesnego życia. Dziś kino, jutro kino, pojutrze kino, no i telewizja, radio, teatr, mecz, wszystko – byle nie cisza.
Kiedy jednak w tej pogoni za wrażeniami zatrzymujemy się na moment dla nabrania tchu, rodzi się refleksja, że odpoczynek, nawet szczelnie zapełniony mechanicznymi rozrywkami, nie daje zadowolenia. (…) Pogoń za jakimkolwiek wrażeniem staje się chorobą. Charakterystyczne jej symptomy – to umysłowe wyjałowienie, otępienie, rozdrażnienie i nuda, nuda, nuda. Nie może być inaczej. Pełne zadowolenie można znaleźć tylko w pracy i rozrywce wymagającej aktywności. Może dlatego wraca moda ‘rozmowy towarzyskiej’, która jeszcze wczoraj zdawała się być rozrywką równie staroświecką, jak staroświeckim tańcem jest menuet. (…) Drzemie w nas ukryte przekonanie, że także rozmowa może dostarczyć przeżyć, że może być większą przygodą od oglądania nawet najmodniejszej filmowej sex-bomby.”Autor tak celnie ujmuje zjawiska społeczne aktualne ponad 60
lat temu i o dziwo aktualne również dziś. Czytanie tej książki to przyjemność,
to rozkosz. Każde zdanie jest niczym przysmak, który wzbudza apetyt na więcej.
W książce opisane są wartości rozmowy, trudności i błędy,
atuty, jak rozpocząć rozmowę, przykładowe tematy i żarty, przyczyny jałowości.
Także opisuje sposób prowadzenie dyskusji i wytyczne prowadzenia przemówień
publicznych.
„Kto mówi dużo, ten już tym samym nie mówi dobrze i może
liczyć tylko na jednego wiernego słuchacza – samego siebie. Szacunek budzi
człowiek, który ma dużo do powiedzenia, umie mówić, ale w słowach jest
powściągliwy. Najwięcej zużywa słów człowiek umysłowo nieporadny. Im więcej
mówisz, tym mniej rozsądku przypada na każde twoje słowo. Dużo powiedzieć w
niewielu słowach – to rada dla wszystkich mówiących i piszących.” Czy zauważasz
osoby, które mówią dużo, a bezmyślnie? Tak jakby potrzebowały wentylować się oralnie,
jakby tym kanałem chciały wytracić nadmiar energii.
Powtarzanie to kolejny grzech. „Nie powtarzajcie zbyt wiele
razy nawet rzeczy najprawdziwszych. (…) A cóż dopiero mówić o takim monologu: Ależ
proszę pana, tym się nikt nie przejmuje, absolutnie nikt. Pan myśli, że ktoś
się przejmuje. Właśnie o to chodzi, że tym się nikt nie przejmuje. Bo gdyby się
przejmował… Bezsensowne powtarzanie albo nudzi, albo drażni, a zawsze utrudnia
rozmowę, utrudnia współżycie.” Czy zauważasz osoby, które generują nadmiar
tekstu, wielokrotnie parafrazując w koło na około to samo? Już powiedziały, co
wiedziały, ale jeszcze raz i jeszcze raz to powtarzają, nie dając dojść do
słowa innym.
A tu fragment z rozdziału o uważnym słuchaniu: „Myśli są
ogromnie wrażliwe. Gdy trafią na sprzyjający klimat, rozwijają się i potężnieją
(…). Sprzyjającym klimatem dla myśli jest zainteresowany słuchacz. (…) ‘Kto
mówi, ten sieje, kto słucha, ten zbiera’ – powiada przysłowie. (…) Warto też
wyciągnąć praktyczny wniosek ze starej zasady: mądrego człowieka byle drobiazg
naprowadzi na pożyteczną rozmowę lub zabawną refleksję, podczas gdy tępy nie
skorzysta z najcelniejszych wywodów i najcenniejszych informacji.”
Koniecznie przeczytaj tę książkę. Jest inspirująca i
uświadomi Ci jakie błędy popełniasz w komunikacji z innymi, a co jest Twoim
atutem.