Miałam refleksję na temat nieuświadomionej bezmyślności człowieka. Działając automatycznie, bez zastanowienia, w uśpieniu, powtarzalnie, mechanicznie, schematycznie, umyka nam esencja życia, co niektórzy nazywają życiem tu i teraz. Przychylam się do stwierdzenia, że życie nie jest ciągłą linią, tylko zestawem punktów, zdarzeń, obrazów, które przetwarzamy. Najlepiej byłoby, żeby przeżywać je świadomie, bo wtedy czujemy bogactwo swojego żywota. Działanie w uśpieniu, na automacie prowadzi do nudy, a człowiek nie lubi się nudzić.
Nudę można łatwo zabić, albo w bardziej wyrafinowany sposób. Łatwe zabijanie nudy, to pasywne działanie na przykład leżąc przed ekranem, albo przewijanie internetu przez długie godziny, albo jedzenie jedzenia, które zapycha, a nie syci.
Nudę można także bezmyślnie zabijać czczym gadaniem, plotkowaniem, wielokrotnym parafrazowaniem tego o czym się gada w koło Macieju itd.Viktor Frankl
napisał w jednej ze swoich książek, że pustka egzystencjalna manifestuje się
głównie w stanie znudzenia. Zgadzam się z tym. Poza tym śmiem twierdzić, że
myślenie przychodzi człowiekowi z większym trudem niż wysiłek fizyczny, stąd
taki wysyp bezsensownych treści internetowych, które ludzie masowo
bezrefleksyjnie przeglądają.
Powtarzanie
stale tego samego bez zastanowienia, bez celu, bez sensu i bez końca prowadzi
do banalności istnienia. Banalna osobowość to brak osobowości. Można banalnie
się ubrać, banalnie się wypowiadać, wieść banalny żywot, nawet banalnie umrzeć.
Posiłek może być banalny. Banalne wakacje. Banalne spędzanie świat. Czytanie
banalnych książek i oglądanie banalnych filmików w internecie. Banalność usypia
czujność. Banalność prowadzi do marazmu. Zdaje się, że od banalnego życia
ludzie umierają, bo nie widzą sensu istnienia.
Banalność
uwiera człowieka, więc przejawia się żądaniem ciągłych podniet, de facto także
banalnych, np. śledzeniem mediów społecznościowych, oglądaniem tasiemcowych
przewidywalnych w fabule seriali, alkoholizowaniem się, oczadzaniem się różnego
rodzaju papierosami, krótkotrwałymi podnietami np. przejechanie się na
rollercosterze. Wrogiem banalności jest oryginalność, także refleksyjność,
krytycyzm, podejmowanie inicjatywy, branie spraw w swoje ręce.
Banalność
bierze się z powtarzalności, np. bezcelowych zachowań, bezsensownych i ogólnie
znanych prawideł. Powtarzalność stale tego samego nie prowadzi do rozwoju, lecz
do utrwalenia jakiegoś nawyku. Ty też powtarzasz bez zastanowienia przeróżne
frazy i przekonania, np. utrzymanie dobrego zdrowia wymaga wysiłku fizycznego i
zbilansowanej diety, lekarz leczy człowieka, dobrzy ludzie idą do nieba, a źli
do piekła, śmierć to definitywny koniec, chodzisz do pracy po pieniądze, a do
szkoły po wykształcenie, specjaliści i profesorowie są mądrzy, bezdomni to
ludzie wykolejeni, fluor chroni przed próchnicą, a od niemycia zębów robią się
ubytki.
Zacznij
podważać zastany porządek, a życie zacznie jawić się w innych barwach. Poza tym
stanie się ciekawe i fascynujące. Czy wiesz, że szkoła ogłupia i ma na celu
przysposobić ludzi do pracy w korporacjach? A do pracy chodzisz głównie aby
otrzymać uznanie, może także pochwałę. Lekarz chce żebyś permanentnie chorował,
bo wtedy zarabia. Teorie na temat ratowania planety poprzez zmniejszenie śladu
węglowego to retoryka korporacji, które zanieczyszczają środowisko, ale
zrzucają winę na społeczeństwo. Religię i etykę wymyślono, aby ludzie sami
siebie trzymali w ryzach, bo ich panowie/władcy nie dawali sobie z tym rady.
Kazirodztwo ogłoszono złym moralnie, bo społeczności nie chciały widzieć w
swoim otoczeniu upośledzonych dzieci z takich związków. Małżeństwa to stosowany
od dawien dawna sposób na wzajemne opiekowanie się obywateli przez ich
małżonków, aby tzw. państwa opiekuńcze nie musiały trudzić się opieką
jednostek. Dawanie datków na rzecz organizacji niosących pomoc, fundacji,
potrzebujących prowadzi do dalszej demoralizacji i bezradności.
Zastanów się, czy na zadane Ci pytanie zawsze odpowiadasz wprost. Spróbuj odpowiadać w nieoczekiwany, zaskakujący sposób, a zobaczysz jak Cię to wyciągnie z banalności i powtarzalności.