wstep

Od 13. roku życia codziennie ćwiczę. Zaczynałam od prostych ćwiczeń w pokoju na dywanie i chodzenia po schodach z i na 9 piętro. Następnie biegałam, pływałam, jeździłam na rowerze, na nartach, na snowboardzie, pływałam na windsurfingu, grałam w tenisa. Po czterdziestce zaczęłam regularnie ćwiczyć w klubie fitness. Przetestowałam na sobie wszystkie diety, posty też. Doświadczając na sobie zrozumiałam, że każdy z nas jest inny – to co dla mnie jest skuteczne i dobre w danym momencie życia, innym może nie służyć. Fitness nadaje sens mojemu życiu i generuje poczucie szczęścia bez zewnętrznych powodów. Chcę dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem po to, aby zainspirować innych do bycia fit.

poniedziałek, 31 marca 2025

Moja recenzja książki pt. „Finansowy ninja” Michał Szafrański

Ta książka powinna być lekturą obowiązkową we wszystkich polskich szkołach ponadpodstawowych! Po lekturze tej książki nie zostaniesz obojętny/a na informacje i porady w niej zawarte. Jedną z nich jest: jeśli chcesz coś zrobić, to zrób to zamiast opowiadać o tym, jak bardzo chcesz.

Pierwsze 300 stron z ponad 500 to podstawy podstaw oszczędzania, planowania, nawyków, wydawania pieniędzy, negocjacji, inflacji, kont bankowych. Każdy znajdzie coś inspirującego dla siebie. Autor wymienia cechy ludzi sukcesu według recepty Arnolda Schwarzeneggera: ufaj sobie (bądź tym, kim chcesz być), łam zasady (ale nie prawo), nie bój się porażki, nie słuchaj sceptyków i krytykantów (którzy ciągną Cię w dół), pracuj najciężej jak tylko się da, dziel się z innymi (daj coś od siebie).

Autor cytuje książkę „Sekrety amerykańskich milionerów”, wymieniając czynniki bogacenia się m.in. tj. żyj znacznie poniżej swoich finansowych możliwości, swój czas, energię i pieniądze wykorzystuj w sposób sprzyjający akumulacji majątku, uważaj, że niezależność finansów jest ważniejsza niż życie na pokaz, wyszukuj okazji do wzbogacenia się, wybierz dla siebie właściwe zajęcie.

Prawdziwą miarą kondycji finansowej jest wartość netto, czyli wartość rynkowa całego majątku (gotówka, nieruchomości, udziały, kruszce itd.) pomniejszona o wartość wszystkich zobowiązań (kredyty, podatki, pożyczki itd.). Czasami widzisz osobę wyglądającą na majętną, ale faktycznie może być gołodupcem.

Czas to pieniądz, więc nie warto poświęcać go i energii na polepszanie rezultatów w pracy, która idzie nam jak po grudzie. Czyli dokładnie odwrotnie niż w szkole – wtedy zakuwaliśmy i się staraliśmy o lepsze oceny nawet z przedmiotów, które były nam kulą u nogi. Czy warto?

Uważaj na inflację stylu życia, czyli zwiększanie wydatków w miarę zwiększania zarobków. Czy to nie dziwne, że w okresie studiów mogłeś przeżyć za 2000 zł, a teraz potrzebujesz co miesiąc wydać 10 000 zł, twierdząc że nie masz z czego oszczędzać?

Oszczędności często myli się ze skąpstwem – szczególnie jeśli Twoim oszczędnościowym decyzjom przyglądają się z boku rozrzutni.

Najważniejszym celem finansowym jest pełna wolność finansowa. Ludzie liczący na emeryturę z ZUS grają w wieloletnią grę, której zasady zmienią się w trakcie. To hazard. A jak pokazują statystyki, w długim horyzoncie kasowym kasyno zawsze wygrywa. Jako gracz stoisz na przegranej pozycji. Na emeryturę możesz przejść wtedy gdy kwota Twoich zarobków bez wykonywania pracy zrówna się ze średnimi kosztami miesięcznymi. Jeśli nie wiesz ile wydajesz średniomiesięcznie to zacznij prowadzić rejestr wydatków. Aby uniezależnić się od łaski ZUS zacznij budować kapitał, z którego będziesz czerpał dochody pasywne, np. czynsze z nieruchomości na wynajem, podnajem bez posiadania własnych nieruchomości, odsetki z lokat bankowych, dywidendy z papierów dłużnych. Prawdopodobna wielkość emerytury wyniesie mniej niż połowa aktualnej miesięcznej pensji.

Weź pod uwagę lokaty rentierskie (monitoruj oferty banków na kilka dni przed końcem miesiąca lub kwartału kalendarzowego, gdyż banki właśnie wtedy walczą o depozyty klientów). Interes klienta rzadko kiedy idzie w przez z interesem doradcy finansowego, gdyż ten wynagradzany jest za sprzedanie danego produktu, a nie jego utrzymanie i nie interesuje go czy produkt zarabia, czy generuje straty klientowi.

Na 50 stronach autor szczegółowo opisuje zagadnienia kredytów hipotecznych. Bardzo przystępnym językiem wyjaśnia różnicę między ratami stałymi a malejącymi, dlaczego okres kredytowania powinien być jak najmniejszy, dlaczego warto spłacać kredyt przed czasem, kiedy kredyt nie jest dźwignią finansową, czy taniej wyjdzie wynajmowanie mieszkania od kupowania na kredyt (stosunek ceny zakupu do kosztu najmowania – jeśli wynik przewyższa 15, to zakup staje się nieopłacalny) oraz tłumaczy jak to wyliczyć.

Ostatnie 150 stron to analiza rodzajów umów o pracę i możliwości inwestowania. Autor podaje argumenty za tym, że śmieciowymi umowami są umowy etatowe, a nie cywilno-prawne. Przedstawia w tabelach wyliczenia ile się traci, a nie zarabia na popularnych funduszach inwestycyjnych, IKE, IKZE, polisach z UFK, ubezpieczeniach na życie i innych produktach finansowych powszechnie reklamowanych. Natomiast to, na czym faktycznie można zarobić nie jest zachwalane i mało kto o tym wie, a zdaniem autora jest to ETF (Exchange-Traded Fund), czyli fundusz notowany na giełdzie, który reprezentuje średnią notowań największych firm i ma znikome koszty obsługi – na moment pisania książki były dostępne na polskiej giełdzie 3 ETF’y i wszystkie z kapitalizacją dywidend: indeksu WIG20, indeksu niemieckiej giełdy DAX, indeksu amerykańskiej giełdy S&P 500.

Ta książka na pewno wzbogaci Cię o nową wiedzę, nawet jeśli twierdzisz, że o finansach wiesz już wszystko.