wstep

Od 13. roku życia codziennie ćwiczę. Zaczynałam od prostych ćwiczeń w pokoju na dywanie i chodzenia po schodach z i na 9 piętro. Następnie biegałam, pływałam, jeździłam na rowerze, na nartach, na snowboardzie, pływałam na windsurfingu, grałam w tenisa. Po czterdziestce zaczęłam regularnie ćwiczyć w klubie fitness. Przetestowałam na sobie wszystkie diety, posty też. Doświadczając na sobie zrozumiałam, że każdy z nas jest inny – to co dla mnie jest skuteczne i dobre w danym momencie życia, innym może nie służyć. Fitness nadaje sens mojemu życiu i generuje poczucie szczęścia bez zewnętrznych powodów. Chcę dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem po to, aby zainspirować innych do bycia fit.

piątek, 28 marca 2025

Przynależność do

Podobno każdy człowiek ma potrzebę przynależności do jakiejś społeczności, bycia częścią czegoś większego, identyfikować się z kimś/czymś, może nawet naśladowania kogoś, wzorowania się na kimś. Odczucie jechania na tym samym wózku co inni, zmierzania do wspólnego celu, braterstwa broni, przelewania łez, krwi potu w boju itd.

Masz tak? Jeśli twierdzisz, że Ciebie to nie dotyczy, to za chwilę się dowiesz, że jednak dotyczy.

Przynależność kojarzy się najczęściej z wiarą w jakąś ideologię, czy to świecką (np. komunizm, faszyzm, wegetarianizm, ratowanie planety), czy religijną (np. katolicyzm, syjonizm).

Można także należeć do organizacji takich jak: Polski Związek Wędkarstwa, Polski Związek Działkowców, Klub Opla Astry IV, Toastmasters, WWF, Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość. Można przynależeć do danego narodu, np. czuć się Polakiem, a nawet patriotą, albo uznawać siebie za obywatela świata.

Można czuć się także członkiem niesformalizowanej społeczności, grupy np. anonimowych alkoholików, miłośników zwierząt futerkowych, absolwentów jakiejś uczelni, byłych pracowników jakiegoś zakładu pracy, osiedlowego fitness klubu. Tymczasowo można znaleźć się w jakieś społeczności i stać się uczestnikiem weekendowej wycieczki, czytelnikiem biblioteki dzielnicowej, klientem sklepu, a nawet pasażerem autobusu miejskiego.

Wszelkie granice formalne, to porządek wyobrażony. To, że granice naszego kraju przebiegają tak a nie inaczej, to że jesteś pracownikiem jakiejś firmy, to że dziś nazywa się poniedziałkiem, to że w naszym kraju walutą jest złoty polski, są ustaleniami, umowami, a nie wartościami kategorycznymi. Te granice, nazwy firm, nazwy dni, albo waluty, mogą zostać w każdej chwili zmienione, jeśli tak ktoś z kimś umówi się.

Tam gdzie się pojawiamy i wyzwalają się w nas emocje związane z tym miejscem, albo działaniami, które podejmujemy znajdują się tam, mogą zbudować poczucie przynależności, walczenia o wspólny interes, w imię czegoś, dążenia do czegoś. Mogą pojawić się pewne emocje pomiędzy osobami znajdującymi się w windzie, która stanęła między piętrami na 1h. Pasażerowie pociągu, który stanął w szczerym polu i nie wiadomo kiedy dotrze do stacji końcowej, mogą nawiązać tymczasowe relacje, mogą poczuć, że są częścią czego wspólnego, oderwanego od reszty świata. Wczasowicze ośrodka wypoczynkowego również mogą stworzyć społeczność, która przez pewien czas sprzymierzy się przeciwko czemuś lub będzie działać w imię czegoś.

Za każdym razem jak ćwiczę w fitness klubie, bez względu na to, czy na zajęciach grupowych, czy samemu robię trening, to czuję się częścią społeczności, grupy mającej wspólny cel, kierującej się podobnymi motywami, zmierzającej po coś, czego nie osiągną w tym czasie inni tkwiący przed ekranem telewizora, albo siedzący w szkolonej ławce, za biurkiem w korporacji. Tego typu uczucie powstaje mimowolnie, ale może być nieuświadomione, albo niezauważone.

Innymi przykładami budowania poczucia przynależności jest status społeczny, np. zarabiam dużo, więc czuję się członkiem elity, top 10, albo innego bliżej niezdefiniowanego rankingu, o istnieniu którego inni zapewne nie wiedzą.

Przynależność budujesz także poprzez wybór konkretnych marek, np. kupujesz ciuchy tylko takiego a nie innego producenta, bo wierzysz w i/lub utożsamiasz się z wartościami pokazywanymi w reklamach. Tożsamość możesz budować także jeżdżąc samochodem jakieś marki, która z czymś się kojarzy, a jej użytkownicy są postrzegani jako jacyś. Nawet kupowanie produktów żywnościowych określonej firmy również może budować Twój mindset, czego być może dotychczas nie uświadomiałeś/aś sobie.

Przynależność jest niektórym potrzebna do potwierdzenia, że robią prawidłowo, bo skoro inni z grupy robią tak samo, to znaczy, że to jest w porządku. Inni mnie utwierdzają w przekonaniu, że tak należy. A poza tym po co nam poczucie przynależności? Bo może nadać sens istnieniu. Bo może przynosić pozytywne emocje. Bo może nas motywować. Bo może umilić życie.