O zaburzeniach snu zaczyna się mówić równie często jak o przetrzymywaniu wody w organizmie, przeziębieniu, albo bólach głowy.
W mediach głównego nurtu pojawiają się reklamy środków poprawiających sen i ułatwiających zasypianie. Oczywiście nigdy w tych reklamach nie ma mowy o przyczynach zaburzeń snu. Natomiast w internecie, w prasie, w książkach najczęściej wskazuje się jako bezpośrednio winnych niemożności zaśnięcia: ślęczenie przed ekranami, które emitują niebieskie światło, stres, pobudzenie mediami społecznościowymi, najadanie się na noc, spanie w niezaciemnionym i zbyt ciepłym pomieszczeniu, niewygodne łóżko.
Czytałam książkę (recenzja na moim blogu) napisaną przez
osobę, która od lat ma problem z zaśnięciem i przespaniem co najmniej kilku
godzin ciągiem. Autor twierdzi, że próbował wszystkich metod eliminujących te
ww. czynniki oraz zastosował szereg zaleceń lekarzy, ale w jego przypadku
rewelacji nie przyniosły.
Jakie mogą być inne przyczyny problemów ze snem? Jedną z
tych rzadko kiedy wymienianych, to niewystarczająca ilość białka w diecie.
Jedzenie przez lata zbyt małej ilości pełnowartościowego białka może prowadzić
do zaburzeń snu, także opuchlizn wodnych, trudno gojących się ran, wypadających
włosów i innych dysfunkcji, których lekarze nie kojarzą z dietą. Białko
roślinne nie załatwia tematu, gdyż wchłania się w max 10%, a po latach
wegetarianizmu lub weganizmu będzie trawione jeszcze gorzej, gdyż pożywienie roślinne
prowadzi do zmniejszenia stężenia kwasu żołądkowego.
Kolejną przyczyną zaburzeń snu może być utrzymujący się
miesiącami zbyt duży poziom insuliny, prowadzący do insulinooporności, a w
dalszej perspektywie do cukrzycy. Insulina jest hormonem, który prowadzi do
nadaktywności układu współczulnego, czyli m.in. pobudzenia organizmu na
potrzeby ucieczki, walki, obrony, co skutkuje problemami z zasypianiem. Wysoka
insulina podnosi ciśnienie oraz włącza tryb magazynowania, co oznacza
gromadzenie tkanki tłuszczowej, także wody. Organizm wtedy znajduje się w
stanie permanentnego pobudzenia, co uważna osoba odczuje jako niepokój w ciele,
także umyśle.
Inną przyczyną bezsenności mogą być niedobory witaminy D3.
Lekarze medycyny konwencjonalnej (czyli tej zaleczającej objawy, ale nie
leczącej przyczyn) twierdzą, że poziom 30 ng/ml we krwi jest wystarczający.
Tymczasem okazuje się, że wcale nie jest to wystarczający poziom. Lekarze
medycyny niekonwencjonalnej twierdzą, że minimum to 80 ng/ml a dodatkowo zauważają,
że należy przyjmować wysokie dawki tej witaminy, aby usunąć wieloletnie
niedobory. Wysokie dawki zaczynają się od 10 000 IU/dzień, które należy przyjmować
przez kwartał. Osobom z nadwagą zalecają brać dwa razy tyle, a przy otyłości i
bardzo niskim poziomie witaminy we krwi wskazują na konieczność przyjmowania
jeszcze większych ilości. Lekarze medycyny akademickiej twierdzą, że to są
toksyczne dawki, natomiast lekarze medycyny naturalnej twierdzą, że toksyczność
zaczyna się od kilkuset tysięcy jednostek witaminy D3, których praktycznie nikt
nie będzie miał okazji przyjąć.
Podsumowując, warto przyjrzeć się swojej diecie – to, co
jesz na co dzień miesiącami, latami wpływa na ciało i umysł. Aktualnie coraz
więcej pojawia się badań, z których wynika, że tzw. choroby cywilizacyjne mają
podłoże metaboliczne, a bezpośrednią przyczyną ich powstawania jest spożywane
jedzenie. Niedobory witaminowe także warto wziąć pod lupę, ale łykanie
suplementów nie załatwia tematu, czyli nie usunie ot tak żadnej choroby.
Dopiero zrobienie porządku ze swoimi nawykami żywieniowymi jest game
changerem. Jakie to smutne, że ludzie nie lubią wprowadzać zmian
żywieniowych, natomiast ochoczo i bezkrytycznie łykają wszelkie pastylki.